Dziś wstałam wcześnie, bo czekam na przesyłkę. Idzie już drugi tydzień. Sklep w Sylwestra przysłał mi informację, że wyśle za 2-5 dni. Zamówiłam kilka dni wcześniej. Już więcej nic w tym sklepie nie kupię, bo jeśli dla nich urlopy ważniejsze niż klienci, to ich sprawa. Kupiłam herbaty yogi tea i majonez niskotłoszczowy, bo taki jest w mojej diecie dozwolony. Zapłaciłam od razu. Gdyby było pobranie pewnie by wysłali szybciej.
Znowu piszę wiersze, bo zapisałam sie do kolejnej antologii. Nie wiem która to, ale coś koło 20 chyba.To wiersze zimowe. Ma być jeden krótki i 6 dłuższych. Do tego będzie strona z biogramem i zdjęciem. Lubię pisać wiersze o przyrodzie.
Ostatnio bardzo fajnie mi sie ćwiczy jogę. Stawy chyba się poddają, bo boli mnie znacznie mniej. Ćwiczę 35 minut. Na razie nie robię dłuższych sesji z You tube, bo ćwiczę w kuchni i nie ma miejsca na postawienie laptopa. Nowa mata jest idealna. Tai chi ćwiczę po okolo 20 minut, ale nie codziennie. W tym jest 10 minut rozgrzewki i 10 części technicznej.
W domu okropnie zimno. Zwykle jestem zimnolubna, ale nie teraz na diecie. Rano w pokoju dziennym okolo 18 stopni i to mi najbardziej dokucza. Gdy Krzysiek jest w domu to pali około 14 i ja juz zmarznę do tej pory mimo włączonego grzejnika. Nie chce mu się nosić węgla. Gdy idzie do pracy, palę od razu gdy wyjdzie. Gdy mi bardzo zimno, siedzę z nogami na termoforze. Sypialni i kuchni jeszcze nie ogrzewamy, bo nie ma kto węgla do piecokuchni nosić...
Przyszła decyzja Krzyśka o przeliczeniu renty. Podnieśli mu 300 zł. Jestem zadowolona...