Schudłam. Przetrwałam pierwszy przestój w życiu. Trwał 3 tygodnie i strasznie mnie zdołował. Chyba te upały były przyczyną, bo odkąd minęły do toalety chodzę jak trzeba i palce mam szczupłe. Oby dalej waga spadała, bo pierwszy etap czeka. Później spokojne zrzucanie kolejnych 10 kg. Ciekawe jak pójdzie. Na razie delektuję sie tą ósemczką i wciąż spogladam na zielony paseczek z wagą. Jak pięknie to 8 wyglada:)
Sylwetkę mam strasznie nieproporcjonalną-szczupłe nogi i bardzo masywna góra w tym ramiona. Kiedyś byłam klepsydrą...Ech... Ciekawe jak to będzie gdy kolejne 10 kg spadnie. Czy szczupłe ramiona odzyskam... Już zapomniałam jak sie czułam gdy 80 kg ważyłam. Pamietam tylko, że to była dla mnie tragedia. Tyle wazyłam po ciąży i miałam straszne kompleksy. Prawie dwa lata sie z ta waga męczyłam. Później kupiłam teronac i przeszłam na diete jajeczną. Jadłam 6 jajek dziennie i nic poza tym. Wage zrzuciłam w 3 miesiące. W pierwszym miesiącu zrzuciłam 10 kg. Później był miesiąc przerwy i w kolejnym zrzuciłam nastepne 10 kg. Jojo nie było przez ponad 20 lat. Gdybym była młoda i zdrowa to też bym jakieś tabletki kupiła i waga by szybciej spadła. Teraz tak nie mogę, bo skuteczne tabletki podnoszą niekiedy cisnienie. Boję sie tego. Diety jajecznej też nie mogę, bo woreczek...
Myślę czy by sobie jednego zabiegu Reiki nie dołozyć. Teraz robie jeden krótki przed snem, a myśle o dłuższym takim na całe ciało nie tylko na uspokojenie. Reiki to oczyszczenie na wszystkich pozimach i regeneracja, uzdrowienie ciała i psychiki. Pomaga między innymi na stresy. Ja jako introwertyk, który pracował latami by nabrac cech ekstrawertyków mam niezły bałagan w głowie i sporo konfliktów wewnętrznych. Trzeba to wszystko wyprostować, a wtedy dobry nastrój sam wróci...
Menu: kapuśniak z kwaśnej kapusty z warzywami, zupa jarzynowa.
Przeczytałam Ciszej prosze. Książka jest bardzo cenna dla mnie, bo lepiej sie teraz rozumiem. Wiele sobie przypomniałam sytuacji z dzieciństwa i nie tylko. Upewniła mnie w tym, że jestem intrwertyczką. Przypomniałam sobie jak prawie wszyscy w domu ze mną walczyli i starali się ze mnie zrobić ekstrawertyka. Jak mnie krytykowali i namawiali do czynu i społecznych zachowań. Jak nieakceptwała mnie nauczycielka. Ja sie buntowałam ale w końcu sama uznałam, że opłaca sie byc ekstrawertykiem. Próbowałam sobie te cechy zaszczepić i narobiłam sobie bałaganu w psychice. Teraz to naprawiam, bo swoją prawdziwą naturę akceptuję w pełni...
A na konioc obraz. Jest w zasadzie skończny. Zostały malutkie kosmetyczne poprawki. Ja jestem zadowolona...