Święto, a u mnie praca wre. Remont jeszcze nie skończony i Krzysiek się złości. On nie uznaje pracy w niedziele, a tym bardziej w święta. Kiedyś był katolikiem praktykującym. Teraz już nie bardzo do kościoła chodzi. Chyba miałam na niego zły wpływ. Trochę mnie to boli, bo tego nie chciałam i nie planowałam. Próbuję wrócić pamięcią do dzieciństwa. Chce sobie przypomnieć jak Boże Ciało obchodziło się u mnie w domu i nie pamiętam. Nie pamiętam by ktoś z moich bliskich w ten dzień do kościoła chodził. Obchodziło się Boże Narodzenie, Wielkanoc. Matki Boskiej gromnicznej i zielnej, Zielone Świątki, Wszystkich Świętych, przestrzegało się postów, a nie pamiętam Bożego Ciała. Chyba czas poczytać na ten temat, bo wstyd mi mojej niewiedzy.
Surowce do wyrobu dezodorantu i perfum w kremie, mam i może dziś coś już pokombinuję. Strasznie ciekawa jestem efektu.
Mam też szlifierkę i działam. To bardzo przydatne urządzenie i wygodne. Myślałam, że będzie zbyt ciężkie, ale nie. Jest bardzo poręczne i nawet lekkie. Na pierwszy ogień poszedł stolik.
Menu: zupa grzybowo- pieczarkowa z makaronem, gulaszowa z ciecierzycą, barszcz czerwony z pieczarkami i jajkiem.