Niedzielę mam zamiar przeżyć w spokoju. Pracować nie planuję ale nie wiem czy mi się uda bez pracy wytrzymać. Na pewno kolczyki jakieś zrobię, a i może coś popiszę, bo to lubię i mnie to nie męczy. To nie teksty o pożyczkach w końcu. Dziś mam zamiar zrobić sobie dzień z dietą w postaci kaszy jaglanej z warzywami. Może coś kilogramów spadnie. Oby, bo ostatnio motywacja mi nieco spadła. Leży i kwiczy, ponieważ przestałam chudnąć. Nie podoba mi się to oj nie podoba. Planowałam sobie tak skrycie, że pół kilograma na tydzień będę zrzucać, a tu nic z tego. Przestój. Ciekawe ile drań potrwa. Nie znoszę tego. Jak tak dalej pójdzie to do końca września do 82 kg w życiu nie schudnę. Później już nie schudnę wcale, bo jesienią zawsze jestem głodna i tylko o jedzeniu myślę. Od września muszę więc już kalorii dodawać. Następny etap odchudzania dopiero po Nowym Roku będzie.
Jutro jadę do miasta na chwilę. Będę na poczcie i może parę wydruków zrobię o ile w punkcie ksero kolejki nie będzie.
Ostatnio wzięło mnie na portrety. Ćwiczę je pilnie. Na razie akryle i akwarele. Kiedyś pewnie spróbuję i pastele suche. Nawet zestaw pasteli do portretów kiedyś kupiłam. Liczę na to, że jak będę ćwiczyć kiedyś w końcu zaczną wychodzić lepsze. Nawet mam ostatnio przyjemność malując je. Tego się nie spodziewałam, bo zawsze mnie od portretów ludzi odrzucało. Koty lubiłam malować ale ludzi? Nigdy... Malowanie stało się dla mnie czymś niesłychanie ważnym. Jest mi teraz wręcz niezbędne do życia. Gdybym tak pilnie ćwiczyła od początku to bym już pewnie teraz nieźle malowała.