Weekend oznacza wypoczynek. Będzie sporo spania i będzie ulubiona działalność. Będzie dużo lezenia i będzie unikanie pracy w domu. Krzysiek za to dziś pracuje. Dniówkę będzie miał ciężką, bo święta za pasem i ludzie zakupy robią. Krzysiek woli sprzątać niż pracę w ochronie, bo nie lubi kontaktu z ludźmi. Musi pracować w zakładzie pracy chroninej, bo tylko w takim zakładzie sobie radzi. W normalnych jest zbyt duża presja.
Chciałabym wyjść na spacer, zrobić trochę zdjęć, poczuć przyrodę. Niestety nie mam jak, bo Krzyśka nie będzie, a sama nie pójdę. Moze jutro. Ostatnio sporo o odpoczynku na łonie natury myślę. Kiedyś sporo czasu spędzałam na dworze. Teraz jestem tyko czasem. Dziś może pojdę odśniezyć. Najpierw muszę nagrzać w domu, żeby wrócić do ciepłego.
U mnie są roje myszy. Myśalam, ze jest gniazdo, ale koty złapały juz więcej. Kajtek łapie jak szalony. Nieraz po dwie dziennie i końca nie widać. Myszy tworzą dom, bo kiedyś na wsiach przed erą paneli, wszędzie były. Bez przesady jednak. Mam ich juz dość.
Prawie na 100% idę od lutego do szkoly. Jeśli sie uda zostanę instruktorem ds terapii uzależnień. Szkoła jest zaoczna, ale mieści sie blisko. Zjazdy są co dwa tygodnie przez dwa dni. Wymagana jest 50 % obecność. To oznacza, ze bym musiała wychodzić z domu dwa razy w miesiącu w soboty. Dam radę, bo to rzadziej niz na zajęcia z malarstwa. Teraz zajęcia są prowadzone online i wcale sie nie pogniewam jeśi będzie tak nadal.